Dziś zacznę od końca. Wczoraj uświadomiłem sobie iż dawno nie odwiedzałem Ostrowu Tumskiego. Podczas nadrabiania zaległości (czyli w sumie chwilę temu) uświadomiłem sobie że kiedy budowano Katedrę (1000+ lat temu) Wiara była prosta. Czarno na białym, spisane i respektowane. Oczywiście że było naprawdę dużo minusów, zarówno interpretacji jak i świadomości. Jednak wtedy nie trzeba było sprzedawać Wiary w państwie które uważało się (ich władcy uważali) za katolickie.
Jak jest teraz ?
Sobota wyprzedażowa w pobliskiej galerii. W sklepie jednej z sieciowych marek szukałem jakiś pierdół dla siebie. I się przeraziłem. Obok bransoletek, breloków, wisiorków i łańcuszków typowo ozdobnych wisiały krzyżyki. Pewnie, krzyżyki modne, nie ma w tym nic dziwnego, pomyślałem (to już samo w sobie o czymś świadczy), goci lubią się obnosić z taką biżuterią. Jednak kiedy zobaczyłem obok różnej maści krzyżyków (oczywiście bez wiszącego nań Jezusa) różańce to się przeraziłem. Różańce. W sieciówce z ciuchami.
A widział ktoś symbole Muzułmanów, Izraelitów (Żydów, to dla tych mniej kumatych) czy innych religii spoza Azji w sieciówkach ?
Podobno ponad 80% naszego społeczeństwa to ludzie wierzący, wyznający wiarę zgodną z Kościołem Rzymskokatolickim. No to ja się pytam- czemu wy ludzie nie grzmicie? Ach, no tak. Bez obrazy dla kogokolwiek- co druga rozmawiająca ze mną ostatnio osoba rzuca ślicznym hasełkiem "ateista" i myśli że ma sprawę z bani. Tylko że wiecie co ? Pozwalacie sprzedawać symbole swoich przodków, dziadków, pewnie nawet i rodziców. Symbole dla nich święte, ważne i cenne. Jako ozdoby po 20 zł/ szt.
Ludzie, macie wyrąbane po całości na symbole narodowe i religijne ? To zastanówcie się, jakie będą wasze dzieci.
We Francji dyskusja- "Czy ze względu na to żeby się homoseksualiści nie czuli be to mama i tata od dziś będą nazywani <<Rodzic 1>>, <<Rodzic 2>>". W imię równości seksualnej. Smacznego, sprzedawajcie swoją historię, zobaczymy jak was wasze dzieci rozliczą. Czy będą mieli na tyle taktu by odesłać was do domu starców czy zostawią na ulicy. Rodzic 1. Brzmi dumnie ? Nawet gdybym był gejem i chciał mieć dziecko to miało by do mnie mówić tato. Tak zostałem wychowany, jest tata i mama. Koniec kropka. System sprawdza się od TYSIĘCY lat.
Cztery pokolenia i patrzcie co się dzieje z tradycją. Poszła się przejść i nie wróci, bo w imię równości ona też ma wybór więc wybiera spieprzać z tego świata jak najdalej. Chcielibyście być sprzedawani za 3 euro w sklepie ?
Jest coś co jednak podnosi moją wiarę w ten świat. Wczorajsza niedziela, kościół Dominikanów, 20:05. Poszedłem na Mszę po raz drugi, obiecałem sobie że znajdę inny kościół niż ten przy Grunwaldzkim bo dość że tam usypiam to jeszcze organista mnie doprowadza do rozstroju nerwowego. Poszedłem i pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna przeżyłem Mszę. Cały kościół studenciaków, księża którzy mszę prowadzili jak rozmowę z nami- Ludem. Przygaszone światła, kadzidło roznoszące się po wnętrzu kilkuset letnich murów. Ciary przechodziły. Przykre że nie pamiętam kiedy ostatni raz tak miałem. Ale to nabożeństwo podniosło mnie na duchu. Została mi sprzedana Wiara w cenie promocyjnej- za darmo. Przez księdza, nie w sklepie. Taką wiarę chcę kupować, każdemu kto ma podobne zdanie- polecam.
Rozpisałem się cholera,
Siema.
Nie rozumiem, czemu tak Cię dziwi sprzedawanie różańców, ba, nawet pierścionków z różańcem, w 'sieciówkach' z ciuchami. A gdzie miałyby być sprzedawane? W przykościelnych kramikach? Jeżeli chcę kupić dziewczynie na prezent pierścionek z różańcem (jest religijna), to czy to naprawdę takie nie do pomyślenia, że kupię je np. u jubilera? (sieciówka z biżuterią w końcu...). Różańce nie są jedynie wymysłem na potrzeby księży. Zapotrzebowanie jest trochę większe. Myślisz, że w średniowieczu ludzie sami sobie kuli krzyżyki / splatali różańce? Na pewno nie. Ktoś im je sprzedał. Zapewne jakaś ichnia 'sieciówka' w rodzaju objazdowego straganu od wsi do wsi.
OdpowiedzUsuńAdam- gdyby na tych krzyżykach, różańcach i wszelakich innych rzeczach sprzedawanych w tych sklepach było napisane "Różaniec" a nie "wisiorek" to bym to pewnie przełknął. Natomiast wkurza mnie iż dla nich to są wisiorki, ozdoby, sranie w banie. Byle by się sprzedało. No i- krzyże są ok, ale jak by mieli wrzuć na nie półnagiego faceta, skrwawionego, poranionego, z koroną z cierni na głowie- to już odpada, to ani nie wygląda, ani się nie sprzeda. W myśl zasady "Jak ty o swoje nie zadbasz to nikt inny o to nie zadba" stwierdzam- skoro uważam się za katolika to mnie to musi ruszać. Dostrzegłem problem który jest pomijany więc się nim dziele, w ramach zwiększania świadomości ludzi.
OdpowiedzUsuńNo i najważniejsza rzecz. Reagować trzeba teraz, póki to są "tylko" wisiorki zamiast różańców. Bo za chwile może się okazać że panowie z lewicy (no sorry, nie moja wina że macie takie poglądy) postanowią zakazać wieszania krzyży... Na kościołach. W imię nie obrażania uczuć religijnych innych narodów.
Choćbyś bardzo chciał, niestety nie zatrzymasz mieszania sacrum i profanum, choć to dla niektórych smutne. Kiedy studiowałem za granicą przyjrzałem się np. ichnim kościołom - chociażby z zamiłowania do architektury. Zauważyłem że przykładowo Szkoci,z pozoru tacy zaciekli jeśli chodzi o wyznanie, trochę sobie trywializują kwestię wiary, kościół. I tak oto na przykład obok regularnych zgromadzeń protestantów czy katolików mamy: Kościół Kwiatów, Kościół Pokoju, Kościół Motyli (z odpowiednim napisem czy nawet grafiką na fasadzie kościoła), czy nawet Kościół Grzechu - klub nocny założony w starym kościele. Wychodziłoby na to, że te wszystkie 'wojny' między protestantami a katolikami, np. podczas derbów piłkarskich w Glasgow, są bardziej na pokaz niż na serio. Dlatego uważam, że mimo wszystko, w Polsce jest jeszcze 'lajtowo' pod tym względem - nie wpadliśmy (chyba) jeszcze np. na pomysł żeby organizować dyskoteki, albo nawet Sylwestra w kościele, w ramach 'pojednania z nowoczesną młodzieżą'.
OdpowiedzUsuńDo chwili obecnej post zaliczył 121 odsłon. Niech połowa zlooka tylko temat. Niech z tej 60 połowa dotrwa do końca. Następnym razem jak zobaczą różaniec to jest szansa że 10 osób przypomni sobie moje słowa a jedna się zastanowi, przyzna mi rację i stwierdzi że COŚ trzeba z tym zrobić.
OdpowiedzUsuńMarzenia- fakt. Ale to marzyciele zmieniają świat.