czwartek, 25 października 2012

Bo pasje trzeba rozwijać


"Było się uczyć w podstawówce"- to zdanie jakoś przychodzi mi do głowy po dniu dzisiejszym. Gdybym już w podstawówce zmuszał się do regularnego siedzenia nad zeszytami to teraz nie miałbym naprawdę wielu problemów. Może jeszcze więcej, bo pewnie zamiast na ppt dostałbym się na w4 gdzie matematyki nie ma tyle co u nas. Patrzenie na swoje życie przez pryzmat czasu- naprawdę pouczające. Czy będę mówić swoim dzieciom "marsz do lekcji ! " ? Nie. Natomiast zrobię wszystko by pokazać im że nauka jest fajna, że uczyć się warto, warto się rozwijać. No i dochodzimy do sedna- warto się rozwijać. 
Ćwiczę grę na gitarze, od tygodnia wałkuje MM. Idzie mi powoli bo nie mam czasu na granie. Gram w przerwie między jedną stroną notatek z algebry a drugą. Ale gram. Śpiewam też. Chociaż z tym to, łosz w mordeczkę- tragedia. Ale mimo wszystko śpiewam, kocham to i staram się ciągle coś nucić- może to błąd, natomiast pokazuje że jak się chce to można. 
22:50, myślenie po kilku godzinach maty prawie 0. Ale piszę notatkę, zostałem ostatnio mile połechtany więc będę się starać wrzucać coś co dzień- dwa. Bo mi zależy na pisaniu, na tej odrobinie kreatywności która obecnie została w moim życiu. Bo pasje trzeba rozwijać. Mantra taka, ale wg mnie słuszna. Bo kimże jesteśmy bez pasji, bez rzeczy które kochamy robić a które odróżniają nas w pewien sposób od innych ? Chciałbym też móc poświęcić więcej czasu na programowanie- o ironio- student Informatyki na PWr nie ma czasu na programowanie- nie takie na którym mu zależy. Ja wiem , C trzeba znać, tylko że ja mam ukierunkowane potrzeby- chcę iść w górę nie w dół (jeżeli chodzi o poziomy programowania, to nie oznacza że C jest gorsze od C++ czy Javy - ci co nie wiedzą niech uwierzą na słowo). Tym sposobem mam wrażenie że stoję w miejscu zamiast ruszać z kopyta. No i inne rzeczy którymi byłem zajarny jeszcze miesiąc temu a które teraz wydają się poza zasięgiem rozsądku. Za dużo marnuje czasu, stanowczo. Ale po kilku godzinach maty człowiek nie ma ochoty na nic poza sieką z kogoś w coś (najlepiej z Mateusza ale ten choleryk się uchyla od niej ostatnimi czasy na rzecz jakiegoś LOLa... No fuj). A czas sobie leci. I strach rośnie- zdążę czy nie zdążę. Chciałbym móc poświęcić czas ze snu- nawet tego nie mogę bo mój współlokator ma wonty. Ach, czymże byłby gatunek ludzki bez różnic między osobami.
Jest konkurs, zostały 4 dni. Jest kolos- zostało 6 dni. A ja potrzebuje na oba z 10. Pasje trzeba rozwijać- ale za jaką cenę, która pasja powinna być dla mnie ważniejsza, czym powinienem się kierować w życiu ? Troską o studia, warsztatem muzycznym, słowem pisanym ?
Ilu informatyków którzy naprawdę dużo osiągnęli (Steve, mój wzorze) ukończyło studia ? Oby nikt z rodziny tego nie przeczytał, będą się zaraz martwić na zapas niepotrzebnie- te myśli miałem już przed studiami.
Ale student PWr brzmi dumnie i tego się będę trzymać. Póki co.
A pasje trzeba rozwijać przecież...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz