poniedziałek, 15 października 2012

Jak dobrze znów tu wrócić

Hm. Dziś postaram się poruszyć na szybko kilka kwestii, rozbiję to na 2 części, czytajcie wg uznania.

Pierwsza z nich- co się dzieje kiedy wraca się do domu.
Przyjazd po trzech miesiącach naprawdę był dla mnie ważny. Dom, przyjaciele, otoczenie w którym się wychowałem- cieszyłem się iż wracam. Chciałem zaczerpnąć jak najwięcej z tego czasu, szczególnie po tym jak dowiedziałem się iż jest on ograniczony przez inne wydarzenie (o którym za moment). No i wróciłem.
Szok. To słowo dobrze opisuje te 3 dni. Na samym początku szok spowodowany powrotem do rodziny gdzie nagle ktoś kazał żyć po staremu- z nakazami, przymusem, jakimś chorym wymogiem. Walczyłem z tym wiele lat, uwolniłem się od tego a potem znów wróciłem. Bunt u mnie to normalna reakcja. Dopiero pod koniec zdałem sobie sprawę że to moja wina i że tym buntem krzywdzę najbliższych. Do takich powrotów trzeba się przygotować mentalnie. Pocieszam się- teraz już wiem co się dzieje po powrocie, następnym razem będzie to wyglądało inaczej z mojej strony. Bo naprawdę się cieszyłem z tego przyjazdu. Tym bardziej że moja mama jak zawsze stanęła na wysokości zadania i była cudowna. Tylko ja jak zwykle spieprzyłem. Oby po raz ostatni.
Znajomi- znów szok. Bo naprawdę dużo osób chciało się spotkać, pogadać, zobaczyć się. Ja wybrałem moją starą paczkę. Dwa dni- w porządku, naprawdę bawiłem się świetnie, szczególnie w czwartek (Absynt, Kamikaze, 3 bit i Magnum z Orlena - słowa klucze tego dnia :D ). Gorzej z sobotą. Zawiodła organizacja, brak odgórnych założeń, mama też pomieszała szyki, ale to jej prawo, ja mogłem rozplanować to lepiej. I sobota sprawiła że jakoś tak stało się przykro. Ale teraz, już na spokojnie nad tym myśląc- mimo wszystko było dobrze i się cieszę że przyjechałem. I przyjadę znów całkiem niedługo.

Teraz druga- jak to właściwie jest z muzyką i telewizją
6 h z Częstochowy w środku nocy. 2 h odpoczynku i kolejne 6 h z Wrocka do Wawy. Po to by kibicować Trzynastej. Było warto ? Stanowczo.
Każdy kto widział telewizję "od kuchni" opowiada  o tym jak to wszystko dzieje się naprawdę, że to co my widzimy w pudle czasem ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Prawda to. Nie będę zdradzać kulisów, powiem tyle- jeżeli kiedyś przyszło by mi wystąpić gdzieś w TV to wiem że nie ma się totalnie czego bać. Znaczy, nie bardziej niż innych wystąpień publicznych. Stąd też wiem już że bycie gwiazdą tv, traktowanie tego jako sposób na zarobek, jakoś trudny nie jest. Jak się ma głowę na karku to nie ma z tym problemów.
No właśnie, gwiazdy TV. Nasza Trzynasta. Nie chcę oceniać wczorajszego wieczoru pod względem jakiegoś ukartowania. Załóżmy iż wszystko co się działo było prawdziwe i Trzynastce nie dopisały głosy publiki. Prawie 4 zł na sms to dużo, ja to rozumiem.
Jednak przykre jest dla mnie że naprawdę świetny zespół został niedoceniony, teraz ich jedyną nadzieją są tzw. "Dzikie karty". Bo patrząc na to kto dostał się do finału- super, będzie fajne show w ostatnim odcinku. Ale co potem ? Czy ktokolwiek z obecnych finalistów ma szansę wytrwać potem na rynku ? Cholera, nie.
Tak, ja wiem, ludzie lubią ckliwość, pompatyczność a najlepiej to wszystko naraz. Tylko potem te osoby które obecnie działają w pojedynkę będą musiały zdobyć zespół, wymyślić repertuar i skłonić publiczność do zapłacenia za bilet.
Trzynasta ma to wszystko, zespół ma ogromny potencjał nie tylko na nasz rodzimy rynek ale i do występów za granicą. Bo w repertuarze większość to teksty w języki angielskim które obcokrajowcy zrozumieją bez problemów. Jedyne czego im trzeba to rozgłosu. A tu masz, pan Sztaba, nomen omen autorytet, co podkreślił z resztą w czasie odcina stwierdza że "nie ma wartości dodanej".
Wcześniej nie znałem właściwie tego gatunku muzyki który gra Trzynasta. Oni podają to w takiej formie że chce mi się tego słuchać, że mnie to nie odpycha i mi się podoba. To co serwują to wejście w inny świat muzyki, głębszy od typowej teraz popowej sieczki. Ja myślę iż oni też ewoluują, dograją się i zaczną szukać coraz bardziej indywidualnych brzmień. Ale jeżeli nie- grają świetnego rocka i warto ich docenić. Bo ile mamy takich zespołów na rynku ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz