Tak. Jaram się.
Czy ten film odmienił moje życie ?
Nie.
Moje życie odmienia się samo wystarczająco często by filmy na mnie tak nie działały.
Ale to nie ma znaczenia.
Czy jarał bym się gdyby to nie chodziło o Pakto?
Nie wiem, zastanawiałem się nad tym. Już wcześniej pisałem- PFK było mi znane na dłuugo przed pojawieniem się info o filmie.
Czym się konkretnie jarasz ?
Tym że jestem taki sam. Tylko spoko, chwila, bez hejtów zaraz.
Magik był artystą. Magik był- uwaga, uwaga- muzykiem i poetą. Bo w jego świecie, w świecie z betonu i biedy rap był muzyką i poezją. I tak, będę tego stanowiska bronić bo jest moje i nie obchodzi mnie w tym przypadku zdanie innych. Albo raczej nie rozumiem go. I nie jara mnie to że chodziło akurat o niego. Jara mnie to że film był o artyście. I przedstawiono go w taki sposób że ja go rozumiałem. Czy taki był naprawdę- nie wiem. Wiem co pisał, co tworzył. Czy reszta ma jakieś znaczenie ? Czy miało by dla mnie znaczenie to że wokalista happysadu jest gejem lub skrajnym prawicowcem ?
A co mnie to obchodzi. Mnie obchodzi to co on śpiewa, jak śpiewa, dlaczego śpiewa. Nie wpieprzam się w jego życie prywatne, niech będzie gejem, murzynem, wiernym katolikiem, Świadkiem Jehowy, naprawdę wali mnie to.
To jest film o powstawaniu muzyki. Muzyka była osobista, osobiste były teksty- tedy i film jest osobisty.
Co mnie najbardziej zaskoczyło ?
Koniec. Bo dla mnie przyszedł od tak, nagle, niespodziewanie. Czekałem na dalszy ciąg akcji, na jakiś happy time w międzyczasie. Dostałem buta na twarz.
Tak, oczywiście że powinienem wiedzieć co i jak. Ale.
Wcześniej się nie wpieprzałem w to co się stało z Magikiem- bo dla mnie to był artysta a nie mój znajomy by grzebać mu w życiu. Wiedziałem tylko jak umarł.
Przed filmem- nie chciałem tego sprawdzać. Obejrzałem trailer i tyle. Wiedziałem że chcę iść.
Cały film nuciłem każdy kawałek który leciał.
To był dobry film.
Może nie odmienił mnie na stałe ale na pewno utwierdził w tym co myślę i robię.
Pokaż że się mylili, nie czekaj ani chwili dłużej.
Wrzuciłem tekst na kulturowego- chcecie to wiecie co zrobić.
Dobry dzień, dobry film. Pakt przy dźwiękach z głośnika między mną a muzyką uważam za odnowiony.
I tyle, więcej nie będzie. Bo Paktofoniki już nie ma, nie ma bajki i happyendu. Pozostaje robić swoje. I dziękować za każdą chwilę.
A Tobie właśnie za przeczytanie, dzięki.
Siema.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz