czwartek, 23 sierpnia 2012

Biznes i media a sprawa katolicka.

Człowieka kształtują wydarzenia. Kształtują sytuacje w których podjął taką a nie inną decyzję, opartą o takie a nie inne czynniki. Pochodzenie tych czynników jest przeróżne. Staram się lokalizować te czynniki, poznawać ich źródła. W niektórych przypadkach staję w ślepym zaułku. Wtedy zdaję się na to w co wierzę. Jako Katolik dla mnie w tych sytuacjach sprawa jest jasna. Niech się dzieje wola Nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba. Hrabia Fredro miał łeb na karku. Kiedy nie wiem o co chodzi to zadaje sobie pytanie. Czego tak naprawdę chcesz ode mnie Boże ? O co chodziło w tym przypadku.
Ale dlaczego ja o tym w ogóle wspominam ? Dzisiejszy (tak, tak, wczorajszy, ale póki się nie położę spać to traktuje to jako ciągłość zdarzeń- dzień i takiego określenia używać będę amenT.) dzień był dziwny. Bardzo, bardzo dziwny a równocześnie cholernie ważny. Dlaczego ?
Nad pewną zagwozdką zastanawiałem się już od dłuższego czasu. Chyba nawet zwlekałem z decyzją zbyt długo. Tak sobie staram to wytłumaczyć. Dzisiejszy dzień dał mi szansę na przemyślenie i działanie. Dał mi konkretną sytuację która mnie ukształtuje. Ukształtuje poprzez decyzję jaką podejmę, poprzez działania jakie wykonam. Próba charakteru. Fajnie, prawda ? Bóg mnie musi lubić, jak to sobie w swym rozbudowanym ego wyobrażam.
Ten olbrzymi wstęp prowadzi nas do właściwego meritum sprawy. Nie mógł być krótszy- wybaczcie. Kwestia wyrobienia mojego punktu widzenia danej sprawy dla zrozumienia przekazu.
Otóż na maila dostałem dziś (do tego wszystkiego, ach Aniołki, wy to jednak dobrze odwalacie swoją fuchę ) link do pewnego filmu. Trwa on godzinę i założę się iż nikomu nie będzie chciało się go obejrzeć. Swoją drogą, właśnie zajrzałem ponownie w tego maila, przytoczę jego fragment dotyczący konkretnie tego filmu oraz link
"PS Te tytułowe 40% usłyszysz na filmie. Sam nie wiem, co o tym myśleć.
PPS Gdy odpaliłem to nagranie około północy, nie byłem w stanie powstrzymać się przed obejrzeniem całości. A później nie mogłem przez jakiś czas zasnąć. Historia Romana Kluski dosłownie odbija piętno"


I wiecie co ? Naprawdę ten film zostawia coś w człowieku. Daje wiarę iż w Polsce można- jeżeli ma się wystarczająco wytrwałości i siły, prowadzić biznes legalnie i przede wszystkim etycznie. Film trwa godzinę i 6 minut. Mogę go polecić każdemu, mnie samego ta historia wzruszyła. Początek nudny ale później naprawdę można czerpać ogrom nauki z tego. Na temat etyki, na temat naszego państwa. Na temat religii i roli Boga w naszym życiu. Swoją drogą- tego właśnie człowieka powinni pokazywać nauczyciele religii na lekcji. Wzór do naśladowania. Konkretny, współczesny, człowiek sukcesu, biznesu. Można ? Można.
Ten film bardzo przemaglował moją główkę. Ale to jeszcze nic. Po nim trafiłem tu.
\

Obejrzałem od drugiej części, przyznaję bez bicia. Ale z trzecią.
Co mi sprawiło przykrość oglądając ten wywiad ?
Lubię pana Cejrowskiego. Rozumiem jego punkt widzenia. W głębi duszy chciał bym się z nim zgadzać ale tak nie jest. Moje zdanie bardziej zbliżone jest z tego co zauważyłem po tym wywiadzie do zdania Pana Hołowni. Czy to dobrze czy źle- ocenę pozostawiam Bogu, nikomu innemu. Każdy ma prawo do własnej opinii oczywiście ale bez oceniania. Zawiodłem się na panu Wojciechu. Ja nie raz oglądałem jego materiały, wywiady. Nie zawsze mi się podobał sposób ich przeprowadzania- zagłuszanie drugiej strony. Ten film ma dosadny tytuł na yt- Wojciech Cejrowski miażdży Szymona Hołownie (Religia TV) cz. II. 
Dla mnie obrazuje tylko sposób w jaki pan Wojciech rozmawia. Albo inaczej, wymienia poglądy. Nie uważam natomiast iż uzyskał tym jakąkolwiek przewagę, tym bardziej iż "zmiażdżył" pana Szymona.
Kto chce niechaj obejrzy, ja nie będę wieszać psy na facecie którego naprawdę lubię, dzięki któremu odkryłem yerbę (haleh lujah ;P) i pobocznie poznałem marzenia mojej mamy.
Ale pozostaje pytanie.
Czy tędy powinna iść Polska myśl ? Optymistycznie zakładając iż nagle większość polaków go posłucha. Czy tak powinien wyglądać Nasz Naród ?
Wg mnie nie.
Daj nam wystarczająco dużo wódki, transport i kałasze to w 48 godzin zdobędziemy Berlin i Paryż żeby na nas nikt w Europie atomówek nie spuścił
Kocham mojego tatę, jego niektóre słowa powiedziane naprawdę 6-8 lat temu zapamiętam do końca życia.
To też jest jakaś wizja Polski. Konkretna, radykalna. Może się podobać.
Tylko czy słuszna ?
Czy konkrety i radykalność są słuszne ? Jeżeli tak to czy zawsze ? Jeżeli nie- kiedy są a kiedy nie są ?
A co na to ruskie ?
Boje się o ludzi. Boje się iż naprawdę może być tak jak głosi Kościół- kto nie jest w Kościele jest potępiony na wieki i nie dojdzie do zbawienia. Jeżeli tak- biada nam. Bowiem Kościół staje się coraz bardziej radykalny. A ludzie radykałów nie lubią. Ostatnio za bardzo kojarzą się z Al-Kaidą. I ciężko mi mówić to jak nie wiem co bo do dziś zgadzałem się z panem Wojtkiem. Ale oby tacy jak on nie rzutowali na Kościół ani co więcej- nie decydowali o jego kształcie. Bo biada nam, współczesnym Katolikom.
Hej 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz