poniedziałek, 3 grudnia 2012

Brutto czy netto

Jestem P jak pieprzyć to

Z jak zróbmy hajs

Jaram się. Pezetem, nową szansą na pracę, chwilą oddechu na studiach. Przez moment będzie lepiej. A później ? Później się zobaczy.

Aż M wczoraj do mnie napisała czy Ty studiujesz we Wrocławiu czy chodzisz na koncerty
A to nie można naraz ?  Po coś tu wyjechałem. Chciałem połączyć to co kocham z możliwością zarobku. Czasem Bóg mi pokazuje że jednak mnie lubi i daje mi szanse a ja TAKICH szans akurat nie mam zamiaru marnotrawić. A dla muzyki mógłbym rzucić wszystko w cholerę. 8- 12 godzin muzyki na żywo ? Ilu z was dało by się za coś takiego pociąć ? Szczególnie kiedy można zobaczyć jak to wygląda od środka, pomóc w tworzeniu czegoś ważnego dla innych ? 
Idylla ? Prawie. Bo nie wszystko idzie tak wspaniale. Jak to zwykle bywa- coś się naprawia, coś się pieprzy.  

Boje się tych informacji dzień po
Nie tylko Ty Paweł. Ja też coraz większego stracha codziennie kiedy wracam do domu i sprawdzam swoje wiadomości. I nie wiem co gorsze- że są czy że ich nie ma. Chyba mimo wszystko to że są, nienawidzę niewiedzy. 
Jest grudzień. Ja zbliżam się do podsumowania całego tego roku. Moich wzlotów i upadków. I to że dopiąłem swego, że jestem we Wrocławiu naprawdę bardzo podbija mój bilans. Tylko dalej wątpię że przy roku 2012 mogę zapisać +. Ale zaczekajmy do końca. Przecież cuda się zdarzają. 

1 komentarz: