Strach. Motywacja i demotywacja. Źródło siły i źródło bezsilności. Kwestia tego po której stronie barykady akurat stoisz. To jak my reagujemy na strach zawsze zależy od tego skąd on pochodzi. A jak zareagować na strach który został wywołany przez najbliższą nam osobę ?
To jest dopiero zagwozdka. Nienawidź mnie Kasjelito. Nienawidź i żyj Jakże czasem wydarzenia z książek, z całego nierealnego świata można przenieść na ten. Czasem nie trzeba nawet zmieniać zbytnio słów a sens pozostaje ten sam. Takie proste. Obrócić strach w gniew, ten w nienawiść. A z nienawiści czerpać siłę.
Strach prowadzi do gniewu, gniew prowadzi do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia, cierpienie prowadzi na Ciemną Stronę mocy
Haczyk. Mały, czasem ciężki do zauważenia. Co dobrego może przynieść nienawiść ? Czy ten gniew ukierunkowany przeciw konkretnej osobie spowoduje coś pozytywnego ? Nie. Każdy kto myśli "będę nienawidzić, niech cierpi, to poprawi mi nastrój" jest w błędzie. Nienawiść wywodzi się ze strachu a ten ? Z miłości. A nienawiść spowodowana miłością rani potężnie obie strony. Osobę którą ranisz- to jest jasne. Ciebie- bo ranisz kogoś kogo kochasz. Ha, próbuj walczyć z TYM bólem. Tak właśnie strach demotywuje. Pogrąża, usidla, dusi i pali.
Ale jest jeszcze jedna strona medalu. Strach może motywować i dawać siłę. O tych którzy potrafią przekuć strach na działanie mówi się "bohaterowie". Ci którzy walczą do końca, walczą za sprawę, tocząc bój heroiczny.
Frajerstwo i równie duże tchórzostwo. Bo to ci potem powiedzą "zrobiłem wszystko co mogłem, nie mam sobie nic do zarzucenia". A tak naprawdę często to oni są powodem tego strachu, to oni zmusili drugą osobę do takiego a nie innego działania. To oni są winni. I mi przypadnie w udziale właśnie pieprzony heroizm. Bo łatwiej mi chwycić szablę przeciw czołgom niż się poddać. Ku chwale...
No właśnie, czego ?
PS.
Ten tekst dotyczy sfery uczuciowej. Bez dysput na temat bohaterów wojennych, codziennych i innych. To nie o nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz