piątek, 22 marca 2013

Haki

Budzik o 4 w nocy to był dobry pomysł. Broń Boże żebym wstał o tej 4. Ale jak wstałem o 6 było mi jakoś tak łatwiej.
Życie to cholerka ciągłe wyszukiwanie jakiś haków. Budzik 2 godziny wcześniej, telefon do najbliższej Ci osoby skoro nie ma jej przy tobie, chwila rozmowy. Sklep, kawa, śniadanie. Bas i perkusja na rozbudzenie. Tylko po to by móc przejrzeć prasę o poranku a potem śmigać na uczelnie.
A potem obiad i do pracy rodacy.
Trzeba oszukiwać życie żeby coś z tego życia mieć. Lifehacking. Wiedzieliście że takie coś istnieje ?
http://lifehacking.pl/ 

Jeszcze tylko dawka adrenaliny i serotoniny i można walczyć o kolejny dzień życia.
A potem znów czytać na głos przed snem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz