Dlaczego robię to dziś a nie 31 ? Bo przecież jutro koniec świata ! :D
A tak serio- właśnie wróciłem do domu i możliwe że aż do 2013 roku do Wrocławia już nie zawitam, choć jeżeli o to chodzi- nigdy nic nie wiadomo.
Do podsumowania wspomogę się Facebookiem bo to narzędzie zagłady przydatne wielce.
Jadąc od początku roku.
Częstochowa
FM Group
"FM odmieni Wasze życie"
Śmiejcie się lub nie- moje odmieniło. Jestem za co być dłużny ludziom z FM. Zmiana otoczenia, nowi znajomi, wśród nich osoby z którymi znałem się z widzenia wcześniej a które później stały się dla mnie ważne. Wśród nich jedna, która stała się dla mnie najważniejszą osobą w tym roku. Może będzie również nią w przyszłym, kto wie. FM stanowiło dla mnie naprawdę fajną przygodę, polecam każdemu kto uważa że potrzebuje w swym życiu zrobić coś nowego i pożytecznego. Doświadczenie nabyte w kontaktach z ludźmi nigdy nie ginie. No i sama idea MLM podbiła me serducho jak nic. Mimo iż na chwilę obecną ta przygoda dobiegła końca to wiem że zawsze będę mógł do tego wrócić i to jest naprawdę fajne.
Techniczne Zakłady Naukowe
Jedno z najcudowniejszych miejsc i najlepszy czas w moim życiu. Trudny dlatego że go sam sobie skutecznie utrudniałem na każdym kroku lecz równocześnie banalnie prosty. Z wieloma osobami tam mogłem się nie zgadzać, wiele osób nie darzyło i nie darzy mnie jakąś wielką sympatią, fakt. Jednak i do tych osób mam ogromną dawkę szacunku za cztery spędzone wspólnie lata. I mimo iż z przeróżnych przyczyn nasze drogi w większości się porozchodziły to swoją klasę będę wspominać ciepło. Bo była tego warta.
TZN to oddzielny częstochowski światek. Byłem jego częścią, czasem aktywniejszą od innych i jestem z tego dumny. Na tyle by we Wrocławiu używać teczki z logo TZN i podpisem przy każdej urzędowej okazji.
Matury i Egzamin Zawodowy
Matury jak matury. Z jednej strony bicie piany o nic, z drugiej- mimo wszystko ten egzamin jako całość miał spore znaczenie w moim życiu. Mogłem zdać je lepiej, na pewno mogłem zdać je dużo gorzej. Najważniejsze jest to że zdałem je na tyle by móc rozpocząć w życiu kolejny etap.
Również podobne odczucia mam w stosunku do Egzaminu Zawodowego. Poszedł tak jak miał pójść, mógł pójść ciut lepiej, jednak biorąc pod uwagę totalny brak przygotowania z mej strony- poszedł bardzo dobrze. Pewnie gdyby nie zajęcia w czwartej klasie z prof. Iwańczakiem i prof. Błaszczykiem bym go nie zdał. Jednak nauczyciele pokazali klasę i przygotowali nas jak należy. Chwała im za to.
Podsumowanie
Ten rok w samej tylko Częstochowie był niezwykły. Nie wierzę że już jest grudzień. Ciężko to w ogóle ogarnąć że już od prawie pół roku nie mieszkam w Częstochowie na stałe. Jak podsumować 20 lat przeżytych tutaj ? Nie wiem. Wiem jak mogę podsumować ostatnie przeżyte tu miesiące. Nie były one łatwe. Ci którzy mnie znają trochę lepiej dobrze o tym wiedzą. Nie były łatwe z przeróżnych przyczyn i akurat tu matury są tylko jednym z czynników. Im więcej czasu mija od mojego wyjazdu tym mniej mam ochotę hejtować Częstochowę. Zdałem sobie sprawę z tego jak fajnie jest znać zasady gry. Tu, w Częstochowie grałem w lokalne życie przez 20 lat, znałem je na wylot. Wiedziałem jakie ma plusy i jakie minusy. Mogłem nie cierpieć tego miasta (ba, nienawidzić również) jednak tu się wychowałem, tu spędziłem większość życia. I jeżeli ktoś mnie zapyta skąd pochodzę odpowiem- z Częstochowy. Na dobre i złe to miasto jest w moim życiu i jeszcze prędko z niego nie wypadnie. Tu mam rodzinę, przyjaciół, znajomych. Jeszcze.
Wrocław
5 miesięcy. Kawał czasu, przynajmniej dla mnie. Tym bardziej że rozpoczął się nowy etap w moim życiu.
Będąc w Częstochowie wiedziałem czego chce. Chciałem Wrocławia. Podświadomie, z niewiadomych mi tak naprawdę przyczyn. Wrocław. Kiedy już się w nim znalazłem to okazało się iż nie mam bladego pojęcia co dalej. Wiem jak chcę by wyglądało to za parę lat, jednak najbliższe miesiące ? Miałem tylko jakieś mgliste plany i marzenia. Czy wiem teraz co dalej ?
Tak. To był dziwny czas. Inny, nierealny. Bo jakim cudem w ciągu jednego dnia może dziać się TYLE rzeczy ? Jak to jest że równocześnie ten czas strasznie się wlecze i zapieprza równocześnie ? Bo to jest przecież dopiero pięć miesięcy. A człowiekowi wydaje się jakby spędził tam już rok. Dostałem przez to solidnie po tyłku, na własne, osobiste życzenie. Teraz będę musiał za to zapłacić. Jednak to nic. Traktuje to jako cenną lekcję.
Co konkretnie się wydarzyło ?
Jedną z najfajniejszych rzeczy stał się kontakt z jednym ze współlokatorów. Współpraca przy przeróżnych eventach- muzycznych i nie tylko, sporo płaszczyzn porozumienia poza pracą. I widoki na współpracę w przyszłości. A poza tym kupa zabawy i wiele cennych rad. Dobrze jest mieć bezpośrednio na miejscu jakąś ciut bliższą osobę. Oczywiście najlepszego przyjaciela nie da się zastąpić jednak w niektórych przypadkach wsparcie ze strony kogoś kogo ma się na wyciągnięcie ręki działa cuda.
Do tego poznałem multum świetnych ludzi, niektórzy z nich ( dedykejszyn for Ann&Świnka :P ) wkradają się w codzienne życie (albo to ja wkradam się w ich życie ? :P ). Aklimatyzacja.
No i tak, parę słów o studiach. Cóż. W ogóle nie powinienem marudzić na swoje studia. Bardziej na siebie. Szkoda że ekipa się wykrusza coraz bardziej. Mam nadzieje (PEWNOŚĆ do cholery, wyjścia nie ma ! ) że nie dołączę do tych których już z nami nie ma. Ale o studiach więcej za chwilę.
Poza tym wszystkim mam również etat. Barmana. To jest ewenement. Ja barmanem. No cóż. Okazuje się że ta praca (póki co) jest całkiem spoko, w sumie całkiem mi się podoba. Jak nadrobię wszelkie zaległości w stosunku do alkoholu to powinienem radzić sobie w niej jeszcze lepiej. Choć ponoć (słowa chłopaków z pracy ) radzę sobie całkiem nieźle. Zobaczymy co będzie dalej (wszystko ma swoje mniej miłe aspekty, sytuacja z tą pracą również) ale liczę że wszystko będzie ok i zagoszczę tam na trochę. No właśnie, ostatnia część tekstu.
Plany na 2013
Cóż ja planuje na 2013 rok ?
Opierając się na obecnych doświadczeniach ? Niewiele. Zmiany nie będą zbyt widowiskowe jednak chcę je przeprowadzić.
Po pierwsze- studia. Przetrwać pierwszy semestr, zdać drugi. A potem się przenieść. Po rozmowie z ekipą odpowiadającą za walki robotów na PWr (Ach, uroki pracy :P ) zacząłem rozważać przeniesienie się na Uniwersytet Wrocławski. Na pewno dalej w planach mam przenosiny na Wydział Informatyki i Zarządzania, dalej na PWr (pewnie łatwiej będzie mi to nawet zrealizować). Dlaczego ?
Na PPT mam... Łatwiej. Nie czaruje się. Dostałem się na mało wymagający wydział biorąc pod uwagę doświadczenia pozostałych współlokatorów. W teorii powinno mi to pasować. Jednak prawda jest taka iż Informatyka to rozległa dziedzina a to co w przyszłych semestrach będzie działo się na PPT nie do końca pokrywa się z moimi planami.
Studiujesz zarządzanie ?
Nie, dlaczego ?
Bo te odpowiedzi które podałeś w formularzu bardziej mi pasują pod kogoś z zarządzania a nie z Informatyki
Jestem jaki jestem. Nie mówię że PPT to zły wydział. Na pewno jednak nie jest to coś co sobie wymarzyłem. Czy będę żałować jeżeli ukończę ten wydział ? Nie. Będę natomiast na pewno żałować jeżeli nie spróbuję się przenieść na coś co pasuje mi bardziej.
Co poza studiami ?
Rok 2012 był rokiem wielkich planów, wielkich nadziei. Czy zrealizował je wszystkie ? Nie. Dlatego należy zacząć myśleć bardziej perspektywicznie. Tak jak mówiłem, FM nauczyło mnie sporo, teraz trzeba zacząć korzystać z tego doświadczenia. Krok po kroku. Jeżeli moje plany mają się spełnić to teraz potrzebuje czasu małych efektów. Muszę mieć na czym budować. Dlatego też 2013 ma być rokiem stabilizacji, zbierania doświadczenia, zbierania informacji, zbierania funduszy i kapitału. Wdrażania się. Nauki- nie tylko na studiach ale również nauki życia. Bo życie we Wrocławiu różni się od tego w Częstochowie. Póki co stąpam po niepewnym gruncie, mając dobrego przewodnika który parokrotnie uratował mnie przed głupimi krokami. Chcę nauczyć się chodzić samodzielnie by później móc biegać. Na realizację czeka naprawdę sporo pomysłów. Zobaczymy ile z nich wytrzyma próbę czasu, ile z nich okaże się wystarczająco dobrymi do realizacji. Na pewno postaram się w ciągu najbliższego roku doprowadzić je do stanu wstępnych projektów. By mieć podstawę na 2014 rok.
Nota końcowa
Rok 2012 przekonał mnie o tym jak wiele potrafi się zmienić w ciągu roku. Był to naprawdę wymagający czas. Od wyjazdu do Wrocławia czas ten stoi częściej pod znakiem rapu niż rocka. Muzyki niż programowania. Był to dobry, pożyteczny rok. Jakie będą jego ostatnie dni ? Chciałbym by były cudowne. Choć pewnie nie będą. Na pewno 2013 rok będzie innym rokiem. Czas dojrzeć, czas zebrać owoce decyzji - swoich i czyiś.
To tyle. Ave ;)