środa, 2 stycznia 2013

Niechęć

Stoję na dworcu autobusowym, rozmawiam z kumplem. Miałem właśnie siedzieć w autobusie do Wrocławia ale... Przesunąłem wyjazd o jeszcze jeden dzień.
"Nie chcę mi się tam wracać"
"Tobie się zawsze nic nie chce".
Nie chciało mi się tłumaczyć jak bardzo nie trafił tym razem. Bo kiedy mówiłem "nie chcę" nie miałem na myśli lenistwa lecz niechęć. Niechęć do powrotu.
"Kiedy wracasz ?"
"Miałem jutro ale jadę w czwartek. Chcę jeszcze złapać oddech..."
Oddech. Jednak nie tylko. Nowy rok- nowa jakość, right ? Nie chcę więc wyjeżdżać i kolejny raz zostawiać niepozałatwiane sprawy tutaj, do kolejnego razu. To męczy zarówno tu jak i tam. A tam mam przecież inne sprawy, inne zmartwienia, inne... Życie. Ten dualizm jest męczący na dłuższą metę choć po dwóch tygodniach w domu doceniam powrót tutaj. Taki dłuższy właśnie, taki który przyzwyczaja na chwilę do tego świata.
Może i jestem zmęczony (bo znów się w tym roku nie wyspałem! ) ale świat nie poczeka więc gnajmy. No, tylko jeszcze chwilę zatrzymajmy się na ostatni kawałek przed ruszeniem z kopyta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz