środa, 26 czerwca 2013

Gra Endera

Pierwsze pytanie : kto lubi SF ? Bo ja przyznam szczerze- stosunek mam chłodny do tego gatunku. Mimo mej fascynacji technologiami, odkrywaniem Kosmosu i całej tej Gwiezdnej Otoczki :).
Jedynie Asimov potrafił mnie przekonać do siebie- swymi teoriami matematycznymi oraz intrygami które gdzieś tam się przewijały przez tomy Fundacji.
Jednak dziś do tego grona dołączył jeszcze jeden twórca- Orson Scott Card (odsyłacz ku Wiki ;) )
Gra Endera to bardzo ciekawa i wciągająca powieść. Właściwie odwrotnie- powieść którą się wciąga. Szybko. Ja potrzebowałem kilku godzin na to dwiesta stron (szacunkowo bo nie mam już książki ).
Dlaczego o tym piszę ?

Trailer komuś kto czytał pokaże wiele. Dziś (od osoby która pożyczyła mi książkę) usłyszałem opinię "zjebali, będzie zwykła nawalanka". Fakt, na to wygląda.
Książka głęboko wgryza się w psychikę ludzką, autor dokonuje na kartach swej powieści wielopłaszczyznowych analiz. Film na pewno tego nie odda. Ale z drugiej strony- myślę że dla kogoś kto czytał może być fajnym dodatkiem do książki, iż powieść nabierze dodatkowej dynamiki.
Polecam książkę. Czy pójdę na film? Na pewno ;)

czwartek, 20 czerwca 2013

Freelancerka stosowana czyli dlaczego ciągle nie mam czasu

Zaniedbuje ludzi. Coraz bardziej. Nie mam czasu na to by odezwać się choćby na fb, nie wrzucam notek na bloga. Znikam z powierzchni Ziemi po prostu. I ludzie się bulwersują, opieprzają mnie i obrażają się.
I właśnie dlatego postanowiłem chwilę poopowiadać o tym co teraz robię. 
Bo widzicie- pracuję. 
Ale nie tak jak Wy moi drodzy. Nie mam sztywnego etatu 8-16 i do domu. Ba, ja się z domu nie ruszam.
"Nic nie robisz tylko siedzisz przed tym kompem "
Dokładnie. Zamykam się w swoim cyfrowym świecie- czy mi się to podoba czy nie (a nie podoba się pod wieloma względami!). Dlaczego ?
Bo pół roku temu dostałem szansę. Szansę na którą zawsze czekałem- ci co mnie znają choć trochę lepiej to dobrze o tym wiedzą. Wiedzą czym chciałem się zajmować i jakie były moje plany na przyszłość.
Pół roku. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Nagle 85% mojego życia to cztery ściany wynajętego pokoju. I ciągłego rozwoju. Bardzo ciężkiego rozwoju. 
źródło- http://www.fafle.pl/obrazek.php?5857
Tak- pierwszy obrazek dobrze to ukazuje. Tak właśnie mniej więcej teraz wyglądam. A właściwie najczęściej to tak jak na ostatnim obrazku. 
Jednak to tylko chwilowe ;). Nie mam zamiaru nerdzić (tak bardzo) przez całe życie :P
W ciągu pół roku pokonałem nielichą drogę. Nie była to łatwa ścieżka. Ba była to ścieżka przez wertepy i pagórki które wydawały się Everestami. Ale szedłem nią. Starałem się z niej nie zbaczać- nie zawsze się to udawało. Jednak krok po kroku odkrywałem jak korzystać z tego co na tej ścieżce się znajduje.
Dlaczego akurat dziś o tym piszę, akurat teraz ?
Bowiem właśnie udało mi się ukończyć swój pierwszy System Zarządzania Treścią (CMS znaczy się). Pół roku topornej pracy, od przypominania sobie html do php.
Ktoś by mógł zapytać- ale po co męczyłeś się z tym sam skoro jest tego masa na necie ?
Odpowiedź jest bardzo prosta- nie nauczysz się jeździć samochodem jeżdżąc ciągle jako pasażer. Nawet znając doskonale przepisy ruchu drogowego. Kiedyś musisz siąść za kierownicą na placu manewrowym i zmusić samochód do ruchu. Jak wielu innych przed Tobą i po Tobie.
Ale jaką frajdą jest fakt że udało Ci się to zrobić ? :) 

Z resztą to tylko z pozoru niepotrzebna praca. Każde dzieło tworzone od podstaw przez Ciebie to dzieło które znasz. Kiedy będzie trzeba dopisać solo gitary do Twojej piosenki to nikt nie zrobi tego lepiej niż Ty sam. Tylko wtedy ta piosenka będzie taka jaka miała być. Pewnie, można wziąć gotową melodię i samemu do niej po prostu coś dopisać. Ale wtedy musisz uczyć się całej piosenki, od podstaw, od początku, nuta po nucie. W tym czasie do stworzonego przez Ciebie kolejnego utworu zdołasz bez problemu ułożyć perkusję, bas i czego dusza zapragnie. 

Co dalej ? Dalej... Jeszcze więcej pracy. I więcej zaniedbywania ludzi. Taka jest prawda, nie wypieram się jej. Mogę tylko przepraszać.
Teraz właśnie jest czas w którym życie zaczyna nabierać rozpędu. Często nie wyrabiam się z tempem. Muszę to zmienić. Fakt - teraz będzie mi już coraz łatwiej. Fakt- powinny skończyć się zarwane noce, kilkudniowe maratony do deadline'ów. I po nich. Tym bardziej że moje życie niedługo znów zmieni się diametralnie- tym razem na dużo lepsze. Przynajmniej pod względem emocjonalnym. A że najważniejsza jest motywacja której niedługo  (już! :) ) będę miał co niemiara. Wtedy też przypomnę sobie o swoich znajomych, postaram się ich odwiedzić i odwiedzać potem regularniej. Oraz w końcu znajdę czas by nowych ludzi poznawać nie tylko w charakterze współpracy :) 

sobota, 8 czerwca 2013

Krwawe Gody

Dobry komentarz do (jeszcze przez chwilę) aktualnego odcinka Gry o Tron
UWAGA: DALEJ SPOILER ! CI CO NIE WIEDZĄ TO NIE WCHODZĄ DALEJ :P
Ostrzeżenie było ? Było. Ok
.
.
.
.
.
.
.
Zacznijcie od przeczytania :
http://krzysztofgonciarz.com/2013/06/gra-o-tron-krwawe-gody-wtf/

Generalnie zgadzam się z Krzyśkiem że to nieźle buduje atmosferę serialu. Ale kurcze zaczynam coraz bardziej żałować że jednak nie znam fabuły. Oglądając Pottera miałem taką satysfakcję "ha, znam fabułę, mogę patrzeć jak ludzie dziwią się temu co widzą na ekranie !" Tak było już od 1 części. Podobnie z LoTR- po obejrzeniu 1 części zdążyłem przeczytać dwie pozostałe, łącznie z Hobbitem zanim obejrzałem kolejny film. Żałuje bardzo że nie byłem na Władcy w kinie, jednak przyjemność oglądania filmu znając już jego fabułę mniej więcej i tak była duża. Jestem typem człowieka który lubi porównywać dlatego też frajdą największą dla mnie jest "ONI ZROBILI TO INACZEJ NIŻ W KSIĄŻCE !" i tłumaczenie wszystkim dookoła jak w książce było. Ostatni raz fabułą zaskoczył mnie "Hobbit" i bardzo mnie ciekawi co jest w scenariuszu kolejnej części. Tak samo jest z Grą. Chciałbym znać już całą fabułę by porównywać i być zaskakiwanym w dużo mniejszym stopniu (lub w ogóle).
A Wy ?